chris geary
Krótki opis Twojego forum [ustaw w panelu administracyjnym]
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum chris geary Strona Główna
->
Forum testowe
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
Forum testowe
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Śro 11:58, 22 Sie 2018
Temat postu:
Tammie nie pojawila sie przy mostku ani po 15, ani po 25 minutach. Wsiadlem do garbusa i podjechalem pod dom jej matki. Filbert ladowal kartony do wozu Tammie. Nie zauwazyl mnie. Zaparkowalem kawalek dalej. Wyszla Tammie i dostrzegla moj samochod. Filbert wsiadal do swego wozu. Tez mial garbusa - zoltego. Tammie pomachala mu:
-Do zobaczenia!
Potem ruszyla w moja strone. Kiedy podeszla blizej, polozyla sie na srodku ulicy. Czekalem. W koncu wstala, podeszla do mego wozu i wsiadla.
Ruszylem. Filbert siedzial w swoim aucie. Pomachalem mu. Nie zareagowal. W oczach mial smutek. Dla niego to dopiero poczatek.
-Wiesz - powiedziala Tammie - jestem teraz z Fil
bertem.
236
Rozesmialem sie. Zlosc mi juz minela.-Pospieszmy sie, Hank. Jeszcze ktos podkupi nam te maszyne.
aaa4
Wysłany: Śro 17:07, 08 Sie 2018
Temat postu: sh
upnie Domaine de la Cade szybko doszedl do wniosku, z ktorym zgadzalo sie wiele innych osob, ze wszystkie sensacyjne historie, zwiazane z Rennes-le-Chateau byly jednym wielkim przekretem, a dziewietnastowieczny renegat, obecny zawsze w samym centrum zdarzen, proboszcz Sauniere, mial na widoku raczej materialne niz duchowe korzysci.
Z czasem Julian zaczal gromadzic opowiesci o tym, jak to talia kart ma wskazac nie tyle pojedynczy grob, ile wrecz caly skarbiec krolestwa Wizygotow. A moze nawet bogactwa ze swiatyni Salomona, wywiezione przez Rzymian w pierwszym wieku naszej ery, a nastepnie spladrowane przez Wizygotow, gdy Cesarstwo Rzymskie uleglo im w piatym wieku naszej ery. Podobno karty zostaly ukryte na terenie majatku. Julian utopil w poszukiwaniach skarbu wszystkie pieniadze, do ostatniego grosza. Prowadzil systematyczne wykopaliska, poczawszy od okolicy ruin wizygockiego grobowca. Teren byl trudny, wymagal duzego nakladu pracy, a co za tym idzie, sporych inwestycji.
I ciagle nic.
Gdy oczyscil swoje konto bankowe, zaczal pozyczac z kasy hotelowej. Na tym etapie uzyteczny okazal sie fakt, ze finanse, przynajmniej czesciowo, istnialy w formie gotowkowej. Z drugiej strony, hotel takze musial zarabiac. Koszty rozkrecenia interesu byly ogromne. Jeszcze nie zaczely sie zwracac, a bank juz upominal sie o splate pozyczki. Mimo wszystko Julian stale wyprowadzal pieniadze, zakladajac, ze w niedlugim czasie znajdzie to, czego szuka, a wtedy wszystko bedzie jak trzeba.
Osuszyl kieliszek do dna.
To tylko kwestia czasu.
Wszystkiemu winien Seymour. Mogl sie zdobyc na odrobine cierpliwosci. Zaufac bratu. Nie wtracac sie. Wiedzial, ze niewiele brakowalo.
Splacilbym go, pomyslal.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin